Blog

Niedziela z myśleniem…i wnioskiem

 

Taka pogoda dzisiaj, więc nie ma się co dziwić, że post jest bardzo….zadumany 🙂

Ostatnio sporo trafia w moje ręce stron i profili fb kobiet interaktywnych, blogerek, freelanserek. I, nie powiem, fajnie się to czyta. Tylko, jest małe ale….

I to ale ja widzę w ciśnieniu pisania, bo ja muszę 3 posty tygodniowo opublikować, bo inaczej blog nie będzie żył, bo nic się nie będzie działo, bo nie będę mieć czytelników a co za tym idzie….kasy.

 

 

Kiedyś idea bloga to była taka aby był internetowym pamiętnikiem, a wiadomo, że do pisania pamiętnika nikt nie może Cię zmusić. I pisało się go wtedy, kiedy naszła na to ochota.

Ja wiem, że czasy się zmieniły, i teraz nawet na blogach się zarabia. Ale czy wszyscy tak muszą? Zaczęłam pisać bloga dla siebie, po to by w jednym miejscu gromadzić dla mnie ważne i ciekawe informacje – adresy stron www zarówno związane z turystyką  jak i DIY, przepisy kulinarne już przetestowane, albo do przetestowania i do posmakowania 🙂 Ciekawe miejsca, pomysły na spędzenie czasu, pomysły na dekoracje, aranżacje…. A tym czasem pod wpływem tych wszystkich internetowych blogów, na które trafiam zaczęłam gonić, myśleć "kurcze jeszcze nic w tym tygodniu nie opublikowałam, mój blog nie żyje, nic się na nim nie dzieje…"

Szanuję pracę koleżanek blogerek, bo to co odwalają laski to na prawdę jest coś!! I pomysły mają fajne, i strony ciekawe, ładne – są one dla mnie niejednokrotnie inspiracją jako osoby projektującej strony. Ale ja doszłam do wniosku, że ja tak nie muszę, nie muszę gonić, szukać na siłę tematu, może dziewczyny mają więcej inspiracji niż ja – nie wątpię, ale ja nie chcę niczego robić na siłę.

Bo blog ma być przyjemnością a nie przymusem.

Możliwość komentowania Niedziela z myśleniem…i wnioskiem została wyłączona