Blog

  • Blog,  Slajderowe

    Poszukiwania ciszy….

    Nie lubię takiej zimy jaką mamy zazwyczaj, tzn. bez śniegu. A to dlatego, że znalazłam sobie sposób na zimowe aktywności i jednoczesne przebywanie w lesie właśnie wtedy kiedy spadnie śnieg- moje biegówki. Lubię las, wiosną i latem często bywam, staram się z resztą najwięcej jak się da, bywać w sezonie (wiosną i latem) właśnie w lesie. Do momentu kiedy jeszcze na gałęziach są liście, las jest bardzo atrakcyjny. A potem…? Potem zapada cisza… Miałam ciężką jesień, dużo domowych obowiązków w związku z operacją mojej mamy, później w chórze, GPPCh, które też wymagało bardzo dużo (i nie wszystkiemu byłam wstanie podołać), a które z resztą skończyło się zapaleniem zatok, aż wreszcie…

    Możliwość komentowania Poszukiwania ciszy…. została wyłączona
  • Blog,  Slajderowe

    Do Prowansji

    A może by tak rzucić wszystko i pojechać do Prowansji? Jakbym miała tam rodzinę, podobnie jak bohaterka najnowszej książki Natalii Sońskiej to może bym tak zrobiła. Choć zostawiać tu wszystko też nie byłoby łatwo. Tu jest wszystko co kocham, tam tylko pragnienie aby przede wszystkim to miejsce zobaczyć. A to teoretycznie trudne być nie powinno. Dla mnie osobiście przeszkodą może  być słaba znajomość języków, która przy każdych wyjazdach zagranicznych powoduje wzrost ciśnienia. I to nie jest tak, że mi się uczyć ich nie chciało. Ale każda nauka czegokolwiek była drogą przez mękę.Cokolwiek co miało styczność z językiem obcym było drogą przez mękę. Nawet matura. Na szczęście zdawałam język obcy tylko…

    Możliwość komentowania Do Prowansji została wyłączona
  • Blog,  Slajderowe

    Sieć Dziedzictwa Kulinarnego Wielkopolska

    Moje zamiłowanie regionalnymi produktami nie powinno nikogo dziwić. Pamiętam jeszcze czasy kiedy moja babcia robiła domowy ser, ręcznie z mleka. Miał niezapomniany smak. Z resztą w ogóle wychowałam się  w domu, w którym od lata, tzw. sezonu ogórkowego do jesieni robiło się zaprawy. Zaczynało się od ogórków kiszonych i kompotów owocowych, a kończyło kwaszeniem kapusty i robieniem jarzyny w słoikach. W współczesnych czasach brakuje dobrych jakościowo produktów, pieczywa, wędlin, serów. Takich serów jak robiła moja babcia. Wędlin jak domowe, które nie zrobią się obślizgłe i śmierdzące po dwóch, trzech dniach w lodówce. No i prawdziwego chleba. A marketowe pieczywo czy wędliny powoli przestają nam smakować. Coraz częściej słyszę wśród znajomych,…

    Możliwość komentowania Sieć Dziedzictwa Kulinarnego Wielkopolska została wyłączona
  • Blog,  Slajderowe

    Czas na kawę…

    W końcu odzyskałam kuchnię, dosłownie, bo meble i wszystko jest już na swoim miejscu, no i  w przenośni, bo zapach pierwszego po przerwie pieczonego chleba uzmysłowił mi, że moją kuchnię, a nawet dalej idąc dom definiuje właśnie ten zapach. Zapach pieczonego chleba. Bardzo się z tego powodu cieszę, już przyznam szczerze, tęskniłam za tych zapachem i smakiem. I cieszę się, bo można było dom wysprzątać, i zyskał on zupełnie inne oblicze, niż przez ostatnie tygodnie. No i kuchcić można  a to też bardzo przyjemna sprawa 🙂 Niedzielne przedpołudnia definiuje też jeszcze jedna tradycja….kawa. Jedyna kawa pita w weekend (bo tak piję głównie w ciągu tygodnia, na pobudkę ;)) i jedyna…

    Możliwość komentowania Czas na kawę… została wyłączona
  • Blog,  Slajderowe

    Balkonowe szoł! :D

    Jest luty… ten wpis miał powstać w czerwcu, ale ponownie coś się nie udało. Była próba powrotu do pisania, nie jedna, niektóre dosłownie z palcami na klawiaturze, niektóre tylko „w głowie”. Nie udało się, może teraz się uda? Czuję potrzebę pisania. I próbuję ją wykorzystać. Balkonowe szoł? Nawet nie pamiętam o czym miał być ten tekst. Zaraz sprawdzę zdjęcia z tamtego okresu, to może sobie przypomnę 🙂 W każdym razie jeśli mowa o balkonie w kontekście tego, że wiosna powoli puka nam do drzwi (choć w pogodzie nie zawsze to czuć, nawet mimo słońca) to może chodzić tylko o tęsknotę. I chyba tak jest. Bo zima się nie popisała. Nie…

    Możliwość komentowania Balkonowe szoł! :D została wyłączona
  • Blog,  Slajderowe

    Chleb

    Właśnie, chleb…:) Dawno nie pisałam, więc trudno mi zacząć. I jedyna myśl…od czego zacząć 😉 Moja przygoda z pieczeniem chleb miała swoje początki dość dawno,bo jeszcze w 2016 roku. I był to średnio udany początek. Późniejsze próby pieczenia głównie drożdżowych wypieków też nie należały do udanych. Drożdże mnie nie lubiły jakoś specjalnie. Nie chciały rosnąć. I zniechęcona tymi niepowodzeniami trochę sobie odpuściłam. Ale cały czas z tyły głowy miałam taką myśl, że chcę się jednak nauczyć piec chleb. Po jakimś czasie trafiłam na książkę „Samowystarczalni w domu i ogrodzie” Joanny Włodarskiej. I tam znalazłam przepis i na zakwas i na chleb. Ktoś mógłby powiedzieć, to kupiłaś książkę specjalnie dla przepisu,…

    Możliwość komentowania Chleb została wyłączona
  • Blog,  Slajderowe,  Wytropione

    Faktycznie upolowana!

    Oj co ja się tej książki naszukałam. Masakra. I to wcale nie dlatego, że tak trudno jest dostępna. Wręcz przeciwnie, wystarczyło zamówić, ba nawet nie zamówić, zarezerwować ją w empiku i za kilka godzin odebrać. Ale, żeby to zrobić trzeba było ustalić chociaż by jej tytuł. Niby proste co? No właśnie… Ślad o tej książce znalazłam w jednym z moich sielskich magazynów. I od razu wyklinałam w empiku, że jest dostępna. Ale nie kliknęłam zamów/zarezerwuj. I przez jakiś czas żyłam w przeświadczeniu, że strona zapamiętała mój wybór. No niestety tym razem się pomyliłam w ocenie. I zaczęło się szukanie po archiwalnych numerach gazet, tych, które ostatnio miałam w rękach. Nerwowe…

    Możliwość komentowania Faktycznie upolowana! została wyłączona
  • Blog

    Małe światła i przedświąteczne przygotowanki…

    Kto choć raz wpisał w wyszukiwarkę słowo hygge z pewnością natrafił na słowa duńska, skandynawska i świeczki. Duńczycy rocznie potrafią spalać około sześciu kilogramów wosku. U nas jest tego chyba znacznie mniej, ale ja bardzo sobie cenię palenie świeczek (tudzież świeczników z podgrzewaczami) a szczególnie w okresie świątecznym. Świeczki zapalam od października, niekiedy września aż do marca co najmniej, a i latem mi się zdarza wieczorami na balkonie jakieś świeczki zapalić. Choć okres wiosenno-letni jest pod tym kątem znacznie uboższy. To co lubię i doceniam w porze jesienno-zimowej kiedy za oknem nie przyjemna aura, zimno, wieje i pada, to właśnie świeczki. I wtedy je zapalam i jestem z nimi aż…

    Możliwość komentowania Małe światła i przedświąteczne przygotowanki… została wyłączona
  • Blog

    Wino mnie pasjonuje…

    I to jest właśnie ten jeden z problemów a właściwie nowych wyzwań, które się pojawiły. Zasmakowałam w winie nie tylko dlatego, że byłam we wrześniu w Hiszpanii i posmakowałam tamtejszej Sangrii. Wyjątkowe były te wakacje, w których znacznie więcej odprężenia i smaku w letnie wieczory dawało mi schłodzone, lekkie wino niż zimne piwo. I tak się zaczęło… A że chęć zakupu i posadzenia winogron na własnej działce chodzi za mną już od dawna….a do tego ostatnio doszła nawet chęć robienia wina, ale niestety warunki lokalowe nie pozwalają (nie wiem gdzie te baniaki miały by stać :P) Rozsmakowałam się w winie, i powiem więcej, sięgam po coraz lepsze (niestety też i…

    Możliwość komentowania Wino mnie pasjonuje… została wyłączona
  • Blog

    Nowe pasje, stare zadania i odwieczny dylemat…

    …jak to ogarnąć 😀 Już wystarczy, że na biurku leży koperta z 500 zdjęciami, które muszę jakoś ogarnąć w albumy, których jeszcze nie mam 😀 A po głowie już chodzi kolejna myśl, nie nowa, wręcz przeciwnie, że przecież chór nie ma kroniki i fajnie byłoby w końcu coś w tym temacie zrobić….A to wszystko przez to, że chwyciłam zdjęcia w ręce i znów poczułam ich magię. Wszystko się przypomniało. Stare pomysły. I znów zrobiły się nowe. I wszystko spoko, bo pomysły dobra rzecz, a efekt pracy najfajniej się ogląda, ale jak się zmobilizować do tej pracy? Od 6 lat pracuję nad stroną, która miała być moim swoistym przewodnikiem po ulubionej…

    Możliwość komentowania Nowe pasje, stare zadania i odwieczny dylemat… została wyłączona