Blog

O moim ulubionym detoksie

I stało się, ktoś to w końcu napisał.

To, o czym mówiła mi przyjaciółka, i mimo iż jej wierzyłam, na początku trudno było to wprowadzić.

Coś co w końcu zastosowałam i to z wielkim powodzeniem, a teraz powoli, drobnymi krokami wracam do tego stanu.

Stanu braku facebooka w mojej codzienności. I ja już wiem, że to błogi stan.

Niestety ostatnie miesiące i intensywność pewnych działań i sytuacja nie pomagały w odcięciu.

Teraz w końcu można szukać tego spokoju.

Detoks od social media.

Przeczytajcie.

Warto.

Zwolnij w listopadzie albo adwent bez social mediów

Możliwość komentowania O moim ulubionym detoksie została wyłączona