Blog

Mistrzyni

Zaczynałam tego bloga pisać jednym z tekstów właśnie o niej – naszej mistrzyni nart, Królowej nart jak ją wielu nazywało i nazywa.

Od tekstu „Być jak Justyna Kowalczyk”.

Dzisiaj rano wchodząc na jej konto na jednym z portali społecznościowych znalazłam przez nią samą udostępniony materiał filmowy – reportaż.

Obejrzałam raz za razem już dwa razy i ciągle mam niedosyt.

Na wskroś niesamowita jest ta dziewczyna, kobieta w zasadzie. I tak jak oglądam ten materiał, te wszystkie wcześniejsze, jak czytam jej wpisy w mediach społecznościowych to aż mi się chce. Znów się chce cokolwiek. Jak każdy z nas mam takie momenty w swoim życiu, że na prawdę się nie chce. Zmęczenie i zniechęcenie jest tak duże, że ledwo się człowiek mobilizuje do tego minimum, które na przykład wymaga jego praca zawodowa. Teraz też jest taki moment właśnie. Przymusowe wyhamowanie spowodowane chorobą od razu otworzyło w głowie myśl – nadrobię zaległości. Tak to świetny czas żeby w końcu wszystko to ogarnąć, czego nie daję rady na co dzień zrobić.

Nic bardziej mylnego. Choroba jest chorobą i rządzi się własnymi prawami. I tak jak przysłowiowo na tyłku było mi ciężko usiedzieć za sprawą min. branych leków (mocno pobudzające) tak już skupić na robocie – nie bardzo. A może znów za dużo chciałam i jak zwykle wyłożyłam się na…planowaniu.

Ale po obejrzeniu tego materiału o naszej Mistrzyni znów mi się chce.

I tak oto powstał ten tekst. Pół dnia powstawał. Nie ważne!

Ważne, że się chce.

A teraz obejrzyjcie materiał o Pani Justynie:

https://vod.tvp.pl/video/alarm,07122018,40009801

I wcześniejszy z przed 4 lat, który był równie dobry:


Możliwość komentowania Mistrzyni została wyłączona