-
Zauroczona
Ktoś napisał w końcu książkę dla mnie !!! Taką co to mi się marzyła taka od lat, mam nadzieję, tylko, że będzie tego kontynuacja !! 🙂 Ale po kolei. Od kilku lat zaciekle rozczytuję się w miesięczniku „Weranda Country” i dwumiesięczniku „Sielskie Życie”. Bardzo duże wrażenie robią na mnie historie ludzi, którzy odważyli się zostawić życie w mieście, pracę – a szczególnie w korporacji ( i pomyśleć, że kiedyś też byłam takim korpo-ludkiem) i wyjechali na wieś. A teraz w większości przypadków prowadzą agroturystykę, zajmują się rękodziełem, wspierają lokalne inicjatywy kulturalne i społeczne. Do tych zalicza się nie tylko wspieranie czy współpraca z lokalnymi organizacjami, ale także kultywowanie tradycji rzemieślniczej,…
-
Na osłodę pochmurnego dnia :)
Na osłodę pochmurnego dnia 🙂 Facebook Mój wiejski azyl
-
Syrop z mięty
Przedstawię Wam dzisiaj prosty przepis na syrop z mięty, idealny do rozrabiania z wodą i idealny na upalne dni. Przepis zasłyszany na jednej z uroczystości rodzinnych 🙂 Potrzebne będzie: * 10 gałązek świeżej mięty, jeśli masz krótkie gałązki to więcej * 1 litr wody (przegotowanej lub mineralnej, chociaż może być także kranówka) * 1 kg cukru * 1 lub 2 kwaski cytrynowe Gałązki mięty zalewamy litrem wody i pozostawiamy na 24 h. Po tym czasie zagotowujemy wodę razem z miętą i dodajemy kilogram cukru, tak aby się rozpuścił. Nie dopuszczamy do wrzenia. Po rozpuszczeniu cukru dodajemy kwasek cytrynowy. Ja osobiście wolę dwa, równoważą słodycz kilograma cukru. Usuwamy pozostałe resztki mięty…
-
Sezonowo
Polecamy, pieczemy, super babeczki z super dodatkiem 🙂 A mnie się tak marzył ostatnio placek z rabarbarem. I jego charakterystyczny, kwaskowaty posmak 🙂 Już nie mogę się doczekać kiedy je sobie upiekę !! Przepis poniżej, w niezawodnym Lawendowym Domu Muffiny z rabarbarem
-
Idealne na dzisiejszy obiad :)
Idealne na dzisiejszy obiad 🙂 Facebook
-
Mniszek na start !!
Początek maja to piękny czas wzrostu większości roślin. To co nieśmiało wyglądało z ziemi w kwietniu, teraz w maju wybucha ferią barw. Jednym z najpopularniejszych akcentów majowej przyrody są mniszki lekarskie pospolicie zwane mleczami. Ich żółte łebki i charakterystyczne w swym kształcie liście znane są chyba każdemu. Że o dmuchawcach, które znamy z późniejszego okresu, już przekwitania mniszka, nie wspomnę, bo kto z nas nie dmuchał w latawce a później obserwował latawce jak tańczą w powietrzu? Każdy z nas zna to popularne zielsko, przeklinane przez wielu ogrodników bo mocno się rozrasta i wielu psuje trawnik. Ja już mleczem na własnym trawniku przestałam walczyć, owszem koszę go, ale nie opryskuję bo…
-
Powiew wiosny :D
Taka sobota zdarza się….minimum dwa razy w roku. Szczególnie tak wypełniona sprzątaniem. A przed Wielkanocą to w ogóle bardzo szczególne sprzątanie, bo do domu po zimie, po raz pierwszy wpada trochę cieplejszego, bardziej wiosennego powietrza. Co prawda, u mnie akurat sobota do super ciepłych dni nie należała, ale za to niedziela nadrobiła zaległości soboty z nawiązką. Zatem sobota na sprzątanie, a niedziela na delektowanie się czystym, udekorowanym wiosennie domem. W dekoracjach nie zabrakło tradycyjnych kolorów wiosny czyli zółci i zielenii, znalazło się jednak miejsce na modną w ostatnim czasie biel 🙂 Sami zobaczcie, kuchnia: Pokoje:
-
Takie przedpołudnie….
Szaro, buro i ponuro. Tak w skrócie można nazwać obecną pogodę…z ubiegłotygodniowego śniegu i mrozu już nic nie zostało. Wczoraj, jak po obiedzie wyszłam z domu, miałam wrażenie, że pachniało już przedwiośniem…na koniec stycznia….trochę za wcześnie. A dzisiaj jest mokro i nie przyjemnie za sprawą deszczu i wiatru. Aż się nie chce wychodzić z domu. W taki dzień jak dzisiaj, w takie przedpołudnie cieszę się z tej chwili spokoju w domu i kubka mojej ulubionej czarnej, słodkiej kawy (tylko w niedzielne przedpołudnia ta kawa tak smakuje). To taki moment na trochę pracy a trochę relaksu z ulubioną książką lub gazetą. A dzisiaj wyjątkowo przyjemnie planuje się prace ogrodnicze i balkonowe.…
-
Wyzwanie…pierwsze w życiu :)
Wiele się ostatnio mówi o różnych wyzwaniach, nie wspominając już o planach noworocznych itd. Ja też sobie rzuciłam wyzwanie, choć nie dlatego, że to modne, ale dlatego, że ktoś mnie zainspirował 🙂 A wyzwaniem było to po prostu łatwiej nazwać 🙂 Raz kiedyś przeczytałam wpis mojego kolegi na jednym z mediów społecznościowych, że jego żona generalnie pstryka po 100 zdjęć dziennie i dzięki temu jest w tym coraz lepsza. Zainspirowało mnie to, bo od dawna mam poczucie, że chciałabym i swój warsztat udoskonalić i stwierdziłam, że no może 100 zdjęć to nie jestem wstanie zrobić, ale może 50? Tak żeby pstrykać po ileś razy ten sam kadr, ale w różnych…
-
Coś w tym jest
Warte przeczytania: http://www.oczamimezczyzny.pl/w-pogoni-za-lajkami/ Facebook